biografia
teksty
galerie obrazków
partytury
dźwięki
performance
działania kuratoryjne
kontakt




Podniesienie. Kiedy umiera człowiek

Grzegorz Rogala/Andrzej Mitan
Live
Studio Rogala


Muzycy: Jubileuszowa Orkiestra Helmuta Nadolskiego – Helmut Nadolski, bas; Andrzej Mitan, śpiew; Andrzej Bieżan, fortepian; Zdzisław Piernik, tuba, Andrzej Przybielski, trąbka, flugelhorn; Tadeusz Sudnik, synthi AKS; Michał Zduniak, perkusja; Krzysztof Knittel, instr. perkusyjne; Marcin Krzyżanowski, wiolonczela; Iliana Alvarado, bezszelestny dance; Witiold Leszczyński „To było bardzo piękne”; Jure Franicevic-Plocar, tekst

Rozprowadza Griot Mitan, dość długo, przy narastającym pomruku, zrazu aprobaty, a potem solidarności i jawnego poparcia reszty zgrai i samego Herszta Helmuta. Pojawia się mjr Przybielski, do tej pory, jak to on, wycofany. W piątej minucie przejmie szarżę, rozpędzi do galopu i, jak to on, rozwinie front zagonu, na skrzydłach ekstrema, bębny i rondle środkiem za Mitana zawodem, w smugę długą, siną dal.
Koniec słuchowiska, ale ponieważ to jest DVD, jest także widowisko: jacyś Państwo, jak najbardziej, definicyjnie, że tak powiem, Bogu ducha winni, w trakcie wyglądającej bardzo prawdziwie ceremonii religijnej. Jak wolno się domyślać z tytułu Podniesienie, w jednym z najważniejszych momentów jej liturgii. Jedno ujęcie, trochę z góry i z boku, bardzo spowolnione, prawie nieruchome. Żywa tapeta.
Oto kolejny wypusk płytowy Andrzeja Mitana, tym razem duecie z Grzegorzem Rogalą, z jego serii płyt, niegdyś LP, ostatnio CD/DVD, zamierzonych jako art-gadżet sam w sobie, z nagraną na nim muzyką jako jednym, nawet jeśli najważniejszym, z wielu środków wyrazu. To bardzo szlachetne podejście do fonografii, warte uwagi zwłaszcza teraz, kiedy na naszych oczach streaming odsyła CD do niszy.
Gra tu ówczesny wieloletni komitet wykonawczy narodowej sceny alternatywnej, tym razem pod firmą i dyrekcją Helmuta Nadolskiego, w programie „Jazz Studio” jubileuszowego XXV Festiwalu Jazz Jamboree, trzydzieści lat temu.
Rzecz się działa na czterech piętrach Teatru Studio w PKiN. W kilku salach na raz grali avanti z wielu krajów, a we foyer snuły się postaci dziwne, nawet jak na wyfrikowaną w większości publikę. Były to hostessy, że tak powiem – metafizyczne, płci obojga, trupa teatralna pod dyrekcją Michała Tarkowskiego zaangażowana przez organizatorów, czyli przeze mnie, do siania zamętu.
A więc to mnie zaczepia PT Publiczność – A eto kto? A ja, za klasykiem – magiczeskij tieatr. A ona – mołodcy!
Chciałbym powtórzyć ten komplement, pod adresem Andrzeja i Grzegorza: mołodcy!

Tomasz Tłuczkiewicz
Jazz
Forum, luty 2014